Twój pierwszy raz

Dobry wieczór ? Jak się macie w ten zimowy piękny wieczór? Jak Wasze postanowienia? ? coś jeszcze w Was żyje? Czy przyszedł już etap, że Ci się nie chce i wszystko jest bez sensu i po prostu byle do wiosny? ? Pisałam o tym, że postanowienia noworoczne z reguły nie przynoszą większych efektów i generalnie […]

Dobry wieczór ?

Jak się macie w ten zimowy piękny wieczór? Jak Wasze postanowienia? ? coś jeszcze w Was żyje? Czy przyszedł już etap, że Ci się nie chce i wszystko jest bez sensu i po prostu byle do wiosny? ?

Pisałam o tym, że postanowienia noworoczne z reguły nie przynoszą większych efektów i generalnie nadal tak myślę. Zauważam właściwie, że nie robienie postanowień zaczyna być teraz w modzie, właściwie to wszyscy o tym mówią i piszą. I prawie wszyscy deklarują że jedynym postanowieniem noworocznym jest dla nich brak jakichkolwiek postanowień. Coś jednak jest takiego w tym przełomie roków, że siłą rzeczy człowiek myśli o tym czego nie udało mu się osiągnąć w minionych latach, o czym marzy i co chciałby zmienić. Odczuwamy w tym okresie naturalną potrzebę planowania i stawiania sobie nowych celów. I chociaż nadal jestem zdania, że ze zmianami w swoim życiu nie trzeba czekać do nowego roku to wyczytałam ostatnio dość fajny i moim zdaniem mądry sposób na dobre zmiany w życiu- oczywiście do wdrożenia w każdym momencie- więc nie musicie znów czekać na kolejnego sylwestra ?

Sposób jest dość prosty i może dlatego wydaje się być skuteczny. Mianowicie zakłada długofalową pracę nad tylko jedną rzeczą w swoim życiu. Poprzez wybranie hasła i realizację działań wokół tego hasła poprawiamy jakość całego  swojego życia (metoda w sieci nazwana „jedno małe słowo- one little word”). Jeden z przykładów jaki znalazłam to słowo „sen”, jako ta rzecz, która mocno kuleje w życiu. W myśl tej teorii robisz wszystko co możesz aby dłużej, lepiej i efektywniej spać, przez co osiągasz wiele korzyści: nie spóźniasz się do pracy, masz czas zjeść śniadanie przed wyjściem z domu, regulujesz swój zegar biologiczny, lepiej regenerujesz się po treningach, masz lepszy humor i jesteś zdrowszy, a przez to wszystko szczęśliwszy. To tylko jedna rzecz a ma wpływ na tak wiele. Przy okazji pracy nad „snem” wypracowujesz sobie zupełnie „przypadkowo” inne pozytywne cechy- choćby to, że uczysz się lepiej j i efektywniej zarządzać własnym czasem, nabierasz umiejętności rozdzielania spraw ważnych od ważniejszych itd. Długofalowa praca nad tą jedną rzeczą sprawi, że nowe przyzwyczajenia wejdą w nawyk i za kilka miesięcy będzie można zacząć pracować nad kolejną rzeczą. Takich haseł jest mnóstwo. Dla każdego może to być coś innego- miłość, przyjaźń, finanse, systematyczność, porządek, gotowanie… I co myślisz? Może warto jednak spróbować?!

Wiem, że sporo z Was myśli o tym, żeby Waszym przewodnim hasłem na najbliższy czas, a mam nadzieję że na zawsze ? był ruch. Każdy w innym celu- schudnąć, nabrać masy mięśniowej, zwiększyć siłę, z nudów, dla odstresowania, dla zdrowia… Każdy cel bardzo dobry. Dzwonicie do mnie, piszecie, pytacie, interesujecie się kettelkami. Bardzo się z tego powodu cieszę.I dziś chciałam właśnie chwilkę na ten temat, bo okazuje się, że przed Waszym „pierwszym razem” macie często pewne wątpliwości. Postaram się rozwiać je wszystkie właśnie po to, żeby pomóc Wam zrealizować Wasze postanowienie o rozpoczęciu treningów lub sprawić, że za chwilę takie postanowienie się u Was w głowie pojawi, ale przede wszystkim ułatwić Wam wykonanie pierwszego kroku, który co prawda najtrudniejszy ale we właściwym kierunku.

  • NIE- NIE MUSISZ PRZECHODZIĆ TERAPII ODCHUDZAJĄCEJ ZANIM PRZYJDZIESZ NA TRENING! Po to jesteśmy my- ja i kettle. Zaufaj nam i nie męcz się z tym sama/sam. Nasz systematyczny trening w połączeniu z Twoją motywacją i zmianą nawyków żywieniowych (jeśli do tej pory były złe) pomoże osiągnąć Ci cel. I jeszcze jedno- większość osób, które pojawiły się pierwszy raz na treningu marzyło o zgrabniejszej sylwetce- nie jesteś sam- ekipa Cię zrozumie.
  • NIE – NIE MUSISZ ZROBIĆ NAJPIERW „FORMY” ŻEBY PRZYJŚĆ NA PIERWSZY TRENING! Patrz punkt wyżej- zrobimy to razem, krok po kroczku, zaczynając na małych ciężarach i stopniowo wspinając się do góry. Bezpieczniej i efektywniej niż samemu w domu. Poza tym w grupie raźniej ? Pamiętaj znów o tym, że wszyscy Ci ludzie z sali treningowej też kiedyś zaczynali.
  • NIE- KETTLE NIE SĄ TRUDNE! Pod warunkiem, że chcesz się nauczyć techniki, słuchasz instruktora i nie zrażasz się małymi trudnościami na początku. Jeśli oglądasz w internecie film z treningu a w Twojej głowie pojawia się myśl „to dla mnie za trudne, a ciężary są za ciężkie i pewnie zrobię sobie krzywdę”- szybko wyrzuć ją z głowy. Osoby, które zaczynają zawsze przechodzą szkolenie z techniki- nie bój się, nawet jeśli bardzo byś tego chciał, jako instruktor nie pozwolę Ci wykonywać ćwiczeń niepoprawnie- dołożę wszelkich starań, żeby Twoja technika była zbliżona do ideału. Nie pozwolę Ci też rzucić się od razu na największe ciężary- mimo, że przyciągają Cię jak magnes ? Zaczniemy od mniejszych, po to, żebyś wykonywał wszystko poprawnie a Twoja siła rosła proporcjonalnie do umiejętności. Nie obawiaj się, nie wstydź i nie obrażaj jeśli zwracam Ci uwagę i poprawiam Twoją technikę- nawet jeśli robię to przy grupie- ZAWSZE robię to z troski o Ciebie, o Twoje bezpieczeństwo i Twój prawidłowy progres. I znów pamiętaj- oni wszyscy kiedyś zaczynali- każdy z nich przechodził szkolenie dla „świeżaczków”.  Zawsze masz też prawo, a wręcz obowiązek ? pytać i dociekać, dlaczego coś „każę” Ci robić właśnie tak, a nie inaczej.
  • NIE- NIE POTRZEBUJESZ MODNEGO STROJU SPORTOWEGO ANI SPECJALNYCH GADŻETÓW I AKCESORIÓW NA TRENING KETTLEBELL! No chyba, że lubisz i wręcz bardzo tego potrzebujesz ? (Choć myślę, że szybko Cię z tego „wyleczymy”). Miejsce w którym trenujemy być może nie jest najmodniejszym klubem fitness w mieście, ale u nas stawiamy na jakość i świetną atmosferę. Strój ma być dla Ciebie wygodny, modny być nie musi. Uwierz- nikt nie zwraca na to uwagi. W treningu są ważniejsze sprawy. To nie jest moja opinia- chociaż się z nią zgadzam. Osoby trenujące w moim Centrum niejednokrotnie zwracali mi uwagę na „swojską” atmosferę panującą na zajęciach. Twierdzą, że można się tu bez skrępowania po prostu najzwyczajniej w świecie spocić, zmęczyć, uciapać magnezją. Wszyscy na końcu treningu wyglądają tu tak samo- czasem jak mokre „ścierki”, ale uśmiechnięte i mega zadowolone z dobrze przepracowanego treningowego czasu.  I chyba o to w tym wszystkim też chodzi. Więc jeśli nie zależy Ci na tym, żeby przechadzały się obok Ciebie wymalowane i wystrojone laleczki, które zachowują się jakby zabłądziły i zgubiły się między maszynami na siłowni, jeśli nie lubisz patrzeć na napinających się do lustra i telefonu „mięśniaków” i nie chcesz aby ktoś oceniał Twój „niemodny” strój sportowy z zeszłego sezonu- adres mojego Centrum znasz ? Wiedz, że może być inaczej.
  • NIE- NIE PROWADZĘ TRENINGÓW WYŁĄCZNIE DLA KOBIET! To, że jestem szczupłą blondynką nie oznacza, że trenuję zumbę, aerobic czy taniec. Tak- znam się na treningu siłowym, mam do tego kwalifikacje, jestem certyfikowanym instruktorem kettlebell z międzynarodowymi uprawnieniami (nawiasem mówiąc póki co jedynym w Kielcach). Tak- prowadzę treningi dla grup mieszanych, w których udział biorą nie tylko kobiety ale również mężczyźni, których zresztą jest całkiem sporo. I Ci mężczyźni nie mają z tym problemu, że na treningu „dyryguje” nimi kobieta, bo wiedzą po co to robią i widzą, że ta kobieta dźwiga całkiem pokaźne ciężary (wiem, wiem- skromniutka jestem ;-P ). A Ty masz z tym problem? Jeśli tak to zupełnie niepotrzebnie- przecież proste jest, że jeśli tylko będziesz chciał Twoja systematyczna rzetelna praca sprawi, że będziesz silniejszy ode mnie. Zresztą prawdopodobnie  już jesteś- a ja- jeśli mi na to pozwolisz- pomogę Ci tą siłę wydobyć.
  • NIE- CIĘŻARY NIE SĄ NIEBEZPIECZNE DLA ZDROWIA! Pod warunkiem, że ćwiczenia z ich użyciem wykonujesz poprawnie technicznie pod okiem instruktora lub przynajmniej przejdziesz kurs z podstawowych technik i zasad bezpieczeństwa. Treningi z odważnikami kettlebell pozwolą na wzmocnienie nie tylko Twoich mięśni, ale również ścięgien i stawów. A Twoje plecki zmęczone siedzącą pracą przestaną boleć- TAK WŁAŚNIE TAK! Kręgosłup obudujemy mięśniami, wzmocnimy brzuch, pośladki. To wszystko zdecydowanie wpłynie na komfort Twojego życia. Ale powtórzę jeszcze raz- słuchaj ze zrozumieniem uwag instruktora i wcielaj je w trening.
  • TAK- KETTLE POMOGĄ CI W OSIĄGANIU LEPSZYCH EFEKTÓW W TWOJEJ DYSCYPLINIE SPORTU! Jeśli biegasz, przygotowujesz się do maratonów, ultra itd.- tak kettle są dla Ciebie. Jeśli walczysz- tak kettle są dla Ciebie. Grasz w piłkę, uprawiasz triathlon, zjeżdżasz na nartach.. dla Ciebie również są kettle. Zbudujesz siłę, poprawisz wydolność i wytrzymałość, zwiększysz mobilność. Jestem przekonana, że szybko zauważysz różnicę. Zawsze też możesz zapytać o opinię tych, którzy już spróbowali.

Powyższe sprawy pojawiają się w Waszych rozmowach ze mną na temat moich treningów. Być może w Twojej głowie pojawiło się jeszcze jakieś inne pytanie, jeszcze jakaś wątpliwość. Jeśli nie jest ona tylko i wyłącznie wynikiem tego, że szukasz wymówki i powodu żeby nie przyjść na trening, a po prostu zależy Ci na odpowiedzi- śmiało pytaj. Postaram się na wszystko rzetelnie odpowiedzieć. A nade wszystko zachęcam Cię i zapraszam, żebyś po prostu przyszedł i spróbował- inaczej nigdy się nie przekonasz czy to jest dla Ciebie.

Miłego ?

MK